- No Riker, dawaj: spodobał ci się pocałunek z Yvonne? - zapytał zgryźliwie Ross.
- Więc... - zaczął trochę niepewnie. - Był... Normalny, był ok. - powiedział obojętnie i wzruszył ramionami. Obojętnie... To znaczy ja widziałam,mże tylko udawał... Było coś w jego oczach, co mówiło mi, że Riker nie powiedział całej prawdy, ale już wolałam się nie odzywać, właściwie może wolałam jej nie znać...
- No spoko. - powiedziała Delly. - Teraz ty kręcisz. - uśmiechnęła się lekko i wskazała bratu butelkę. Później jeszcze graliśmy przez jakiś czas. Nikt już na szczęście, pytaniami nie wracał do tamtego pocałunku. Powoli robiło się już późno, więc Elly zaproponował, abyśmy dziś u niego zostali, wszyscy się zgodzili, więc Riker wykonał tylko jeden szybki telefon do domu. Nie robiliśmy nic nadzwyczajnego, mimo to było naprawdę fajnie. Nawet nie wiedziałam, że tak dobrze będe dogadywać się z innymi Lynch'ami. A "innymi" są Rocky, bo z nim tak naprawdę jeszcze nie miałam okazji spokojnie porozmawiać. Ale jest w porządku, a to najważniejsze.
Miałam jedną, myślę, że trochę istotną sprawę do Ellingtona, ale on dziwnie nam gdzieś zniknął. Zapytałam Rikera, czy wie, gdzie może być. Obstawił kuchnię, więc właśnie tam sie udałam. Podeszłam pod drzwi i usłyszałam cichy, bardzo cichy głos Ratliff'a, domyśliłam się, że może rozmawiać przez telefon, ale mimo to postanowiłam wejść do środka. D razu zobaczyłam coś, przez co od razu miałam ochotę wybuchnąć płaczem.
- Elly..? - wydusiłam z siebie tylko jego imie. Co zastałam wchodząc do środka? Stał Ratliff, a na przeciwko niego Rydel... Byli do siebie przytuleni, a on coś do niej szeptał. Patrząc na nich powoli zaczęłam się cofać, a do moich oczu napłynęły łzy. Oczywiście obydwoje od razu odsuneli się od siebie. Delly spuściła wzrok, a Ell podszedł do mnie.
- Yvonne... To nie tak... Nie myśl sobie, że my...- zaczął się tłumaczyć ale mu przerwałam:
- Widziałam... Nie przeszkadzajcie sobie... - powiedziałam bliska płaczu i wyszłam, a raczej wybiegłam z kuchni. Na moje nieszczęście zobaczył mnie Riker. Zignorowałam fakt, że zapewne ktoś jeszcze mnie widział i weszłam do pierwszego, lepszego pokoju. Zamknęłam drzwi i stanęłam pod ścianą. Z moich oczu mimowolnie zaczeły płynąć łzy. Nie wierzyłam w to, co właśnie zobaczyłam... Wiedziałam, że Ell i Rydel się przyjaźnią, ale... Wiem, co widziałam i to mi nie wyglądało na zwykłą, przyjacielską rozmowę. Jak się domyśliłam, po chwili do pokoju wszedł Riker.
- Yvonne... Co się stało? - zapytał cichym i troskliwym tonem, podchodząc do mnie. Nic nie odpowiedziałam.
- Byłaś u Ratliff'a? - zapytał. Właściwie... Dlaczego by nic mu nie powiedzieć? Przecież jemu ufam, ale Rydel też ufałam... I Ellingtonowi... Ehh... Kiwnęłam głową na 'tak'.
- Więc o co chodzi? - wyraźnie przejął się tym... Mną.
- Bo byłam u niego, ale... Był z Rydel... - powiedziałam przez łzy. Chłopak zbliżył się do mnie i delikatnym ruchem otarł moje łzy.
- Hej... Po pierwsze: nie płacz... Ile można? Twoje łzy przecież nic nie zmienią... To jak, przestaniesz płakać i wszystko mi powiesz? - on myśli, że jestem idiotką? Przecież dwie godziny temu go pocałowałam... Głupio mi teraz przed nim.
- Yvonne, to jak? - uśmiechnął się delikatnie.
- No dobra... - w końcu się odezwałam. Otarłam jeszcze swoje łzy i spojrzałam na blondyna.
- Więc dlaczego płakałaś? Co się stało? - zapytał i spojrzał mi w oczy.
- Poszłam do kuchni, jak radziłeś. Zobaczyłam tam Ell'a z Rydel... Byli do siebie przytuleni, a on coś do niej szeptał... - wyjaśniłam i spuściłam zrok.
- I myślisz, że oni naprawdę mogliby ze sobą kręcić?
- Tak mi się wydaje, ale... Nie wiem na pewno... Po prostu wiem, co widziałam... - powiedziałam już nieco pewniej.
- Słuchaj Yvonne... Nie wiem, co dokładnie zobaczyłaś w tej kuchni, ale znam Ellingtona i znam moją siostrę... Rydel kompletnie nic nie czuje do Ratliff'a. Wieldziałbym o tym, mówi mi o wszystkim. A Ell... Słuchaj, przyjaźnę się z nim od dobrych kilku lat i... Powiem ci jedno: jemu można zarzucić wiele, naprawdę wiele, ale on nigdy by cię nie zdradził. Tym bardziej nie z Rydel. Może... Jestem pewny, że on tylko coś jej pomógł, doradził, a ona mu podziękowała i go przytuliła. Jestem pewny. - przekonywał z delikatnym uśmiechem.
- Może i masz rację... Mam nadzieję, że ją masz...
- Mam. Zaufaj mi, jestem przekonany, że za chwilę w drzwiach stanie Ratliff, wszystko ci wyjaśni i powie, ja było. - mówił przyjaznym tonem i położył dłoń na moim ramieniu. Westchnęłam cicho i spojrzałam w jego oczy.
- Zaufaj mi. - szepnął i właściwie mimowolnie zaczęłam się do niego przybliżać, on zrobił to samo... Nie myśląc wiele w krótkiej chwili nasze usta złączyły się w jednym pocałunku, który z każdą chwilą nabierał namiętności. Kiedy Riker najbardziej delikatnie, jak tylko potrafi odkleił się ode mnie, spojrzałam mu w oczy.
- Ja... Przepraszam... - powiedziałam cicho i zrobiłam krok do tyłu.
- Hej... Nie masz za co, to przecież ja cię pocałowałem. Ja powinienem przeprosić... - odrzekł patrząc na mnie.
- Ale... Przecież tamten pocałunek ci sie nie spodobał... Dlaczego teraz to zrobiłeś? - zapytałam niepewnie.
- Mam być szczery? - zapytał, na co przytaknęłam. - Tamten pocałunek mi się spodobał. Cholernie. - powiedział pewnie.
- Więc... Dlaczego powiedziałeś, że był po prostu ok, był normalny? - zapytałam nadal niepewnie.
- Bo Ell to mój przyjaciel... A ty jesteś jego dziewczyną, damn! - powiedział szybko i dosyć głośno, zwłaszcza końcówkę, a następnie schował twarz w dłoniach.
- Riker... - odezwałam się cicho, złapałam jego dłonie, odkrywając twarz.
- Zapomnijmy o tym. Nie mów nic Ratliff'owi...
- Riker...
- Zapomnijmy o tym. - powtórzył całkiem poważnie.
- No jasne... - kiwnęłam głową. Riker jest świetnym przyjacielem, może pomijając to, że mnie pocałował... Chce być w porządku co do Ell'a. Widziałam, że tego żałuje, to takie kochane...
- Jasne, ani słowa Ell'owi. - westchnęłam cicho i obydwoje usłyszeliśmy dźwięk otwieranych drzwi. Spojrzeliśmy w tamtą stronę, a do pokoju wszedł nikt inny, jak nasz Ellington. Riker spojrzał na niego, a następne na mnie.
- Zostawiam was. - szepnął, bez słowa wyminął Ell'a i wychodząc zamknął za sobą drzwi. Przez chwilę staliśmy w ciszy, wcale nie miała ochoty na rozmowę z nim.
- Yvonne... - zaczął przerywając ciszę. - Nie mam pojęcia, co mogłaś sobie pomyśleć, ale to nie tak...
- Ellington, wiem, co widziałam. - powiedziałam poważnie. - Jak... To wyjaśnisz? - miałam ochotę wybuchnąć płaczem i go przytulić, ale teraz nie mogłam tego zrobić.
- Posłuchaj... Nie wiem czy Rydel mówiła ci coś o Leo? - zapytał podchodząc do mnie. Pokręciłam sprzecznie głową, mnie nigdy nic nie wspominała. - Więc chodzi o to, że te chłopak naprawde jej się spodobał i... Chyba wiesz, jak to jest, kiedy osoba, którą kochasz...
- Tak.. - przerwałam mu. - Teraz, dzięki wam już wiem. - dodałam, a do moich oczu napłynęły łzy. Ell trochę przybliżył sie do mnie, ale ja się cofnęłam.
- Nie, nie, nie, to nie tak... - bronił sie. - Poza tym, hej... Ja nie miałem nic przeciwko, żebyś pocałowała Rikera. - dodał.
- Ooo, czyli to był taki rewanż? Ja pocałowałam Rikera, a ty... Nie wiem... Pocałowałeś Rydel? - powiedziała ironicznie, a po moich policzkach powoli zaczeły spływać łzy.
- Nie, to nie tak... Yvonne, przepraszam cię... - odparł już znacznie ciszej i ponownie się do mnie zbliżył, tym razem już nie 'uciekałam'.
- Nie pocałowałem Rydel, nigdy bym tego nie zrobił, będąc z tobą. - powiedział patrząc w moje oczy.
- A więc co to było? Kiedy tam weszłam... - niepewnie spojrzałam na niego.
- Chodzi o tego Leo. Była smutna przez chłopaka, musiałem jakoś jej pomóc, nie mogę patrzeć, kiedy moi przyjaciele się smucą... Nie mogę też patrzeć, jak ty się smucisz, a myśl, że to przeze mnie, nie daje mi spokoju. Yvonne, jak mam ci udowodnić, że mówię prawdę? - brzmiał naprawdę przekonująco. Może faktycznie mówi prawdę? Ehh... Uwierzyłam mu, w końcu jeszcze nigdy mnie nie okłamał, dlaczego teraz miałby to zrobić. Wzięłam gęboki oddech i spojrzałam w jego oczy.
- Ellington... Po prostu o tym zapomnijmy, zgoda? O moim pocałunku z Rikerem i o... Tym z Rydel? - zaproponowałam z pewnością, że się zgodzi, jednak lekko się obawiałam.
- Zapomnijmy. - przytaknął. Bez wahania go przytuliłam, on mnie również.
- Przepraszam za to... Jak zareagowałam... - westchnęłam cicho.
- Nie masz za co, rozumiem to. - uśmiechnął się lekko. Odsunęłam się trochę od niego. - Wracajmy... - powiedziałam cicho i chciałam iśćmw stronę drzwi, ale brunet mną zatrzymał, łapiąc za ręke.
- Yvonne...
- Tak? - spojrzałam na niego, czekając na odpowiedź z jego strony.
- Rozmawiałem z Rydel... Wcześniej z Rikerem i... Powiedzmy Stormie i Markowi o nas. - oznajmił i uśmiechnął się lekko.
- Mówisz poważnie? - zrobiłam kilka kroków w jego stronę. Właściwie to byłoby naprawdę dobre, zwłaszcza, że wcześniej sama mu to zaproponowałam. Byłam tylko ciekawa, dlaczego nagle się do tego przekonał.
- Jak najbardziej poważnie... Riker powiedział, że może z nimi porozmawiać, a Rydel, że nie powinni mieć coś przeciwko. Będą chceć, aby było tu dla ciebie jak najlepiej. Ze mną chyba będzie...- wyjaśnił.
- Będzie. - uśmiechnęłam się, a wtedy Elly odwzajemnił uśmiech.
- Byłoby świetnie... Powiedzmy im. - powiedziałam pewniej i pocałowałam lekko Ell'a w policzek.
- Będzie. - uśmiechnął się już nieco szerzej. - Nie mówiąc o tym, co będzie, jak tylko będziesz mogła wrócić.
- Będzie cudownie. - uśmiechnęłam sie, przegryzając dolną wargę. Ell tylko chwilę na mnie patrzył, aż w końcu się odezwał:
- Nie bądź na mnie zła... - odparł cicho i złapał moją drugą dłoń.
- Nie jestem. - odrzekłam uśmiechnięta. Podeszłam do niego trochę bliżej i złożyłam na jego ustach czuły pocałunek, który oczywiście odwzajemnił.
- A teraz do nich wracajmy. - zaśmiałam się cicho.
- Ooo... Przecież oni wiedzą, że jesteśmy razem. - powiedział zrezygnowany.
- Ale niech nie myślą, że robimy tu niewiadomo co, albo tak długo potrzeba na, czasu, abyśmy się pogodzili. - uśmiechnęłam się, wtedy Ell westchnął cicho i również się uśmiechnął.
- To chodź. - zaśmiał się i razem wyszliśmy z pokoju i wróciliśmy do salonu, gdzie była reszta. Rydel widząc mnie uśmiechnęła się promiennie, jednak ja tylko odwróciłam wzrok, spojrzałam na Rikera, westchnęłam cicho i usiadłam z Elly'm na fotelu.
- Dobra, skoro wszyscy już jesteśmy, to mam genialny pomysł na jutro. - oznajmił zadowolony Rocky, wszyscy się tym zainteresowaliśmy, dlatego spojrzenia wszystkich padły na Lynch'a.
~~~
Okej, napisałam >_< Pewnie jeszcze byście poczekali, gdyby nie wczorajsza motywacja od Ani i moje Jo (która nie może komentować;< ) ❤ w każdym razie nie mam pojęcia, kiedy pojawi się kolejny, ale mam nadzieje, że ten wam się spodobał, mimo, że jest naprawdę krótki ;c następnym razem bardziej się postaram. A więc... Komentujcie xD
Mówiłam ci że cię kocham jak nie to Cię Kocham <3 och jaki był słodki ten rozdział :*
OdpowiedzUsuńRiker jest taki słodziutki aż sama bym chciała go pocałować i bardzo dziękuje ze dodałaś dzisiaj ^.^
Ania
Zostałaś nominowana do LBA więcej info ;) --> http://www.cantletyoupassmeby.blogspot.com/2014/02/lba.html
OdpowiedzUsuńserdecznie pozdrawiam i zapraszam do siebie ;)
hmm, ile razy już wspominałam, że kocham Twojego bloga? *.* ale serio, Riker i Ratliff są tutaj taaacy kochaani <33 ale rozdział super :D kurde, zazdroszczę Yv, dwa razy pocałowała Rikera i już pare razy Ell'a :3 xD Pisz szybko kolejny <3
OdpowiedzUsuńpluus, zapraszam na naszego aktywowanego bloga: http://if-i-cant-be-with-you.blogspot.com/ :D
Jeej, nowy rozdział, jeej *_*
OdpowiedzUsuńSuper, aww, Riker i Yvonne? Yesss *___* Haha, ale wolę Yv i Ella ;> tak na przyszłość XD too... Weny życzę i aby kolejny rozdział był równie świetny co ten. Ha! Ale na pewno naki będzie, więc ten... Pisz szybko kocie <33 || Hania.
nowy rozdział, prawie na osłodzenie nowego tygodnia ^_^
OdpowiedzUsuńkurde, pozazdrościć tej Yvonne :p rozdział świetny i Riker, mrr... :D chcee być na miejscu Yv, o ;p
Czekam na kolejny <33
Haha, jakby mi Riker powiedział, żebyśmy zapomnieli o naszym pocałunku chyba poszłabym się pociąć xD Nieeech ta Yvonne już wróci, nieeeech już zamieszka z Ell'em :3 rozdział cudowny (*.*), czekam na kolejny <33
OdpowiedzUsuńJa bym udusiła Riker'a gdyby powiedział mi żebym zapomniała o pocałunku xp Duper rozdział ;3
OdpowiedzUsuńAww, cudny rozdział,czekam na kolejny ^^ <3
OdpowiedzUsuńSuper rozdział! I ten pocałunek Yvonne z Rikerem <333 Ale mimo wszystko chyba dobrze, że pogodziła się z Ell'em ;) Czekam na next ;*
OdpowiedzUsuń