Po wyjściu z kina wracaliśmy dosyć wolno, głównie za sprawą chłopaków, którzy po drodze się wygłupiali, jeszcze nie przeszło im z kina. Ale szczerze powiedziawszy nie miałam nic przeciwko, chyba wszyscy dobrze się bawili, ja, chłopcy i mam nadzieję, że Rydel również. Na szczęście... tak, na szczęście po niedługim czasie w końcu się uspokoili, Ellington podszedł do mnie, my zwolniliśmy, a Lynch'owie szli przed nami, abyśmy jeszcze przez chwile mogli pobyć razem.
- A więc... - odezwał się Ell przerywając ciszę, która powoli zaczęła zapadać.
- Więc..? - uśmiechnęłam sie lekko i spojrzałam na chłopaka.
- Więc... Przepraszam. Wiem, że mieliśmy spędzić trochę czasu razem, a wyszło zupełnie inaczej...
- Daj spokój. - uśmiechnęłam się nieco szerzej.
- Nie rozumiem...
- Nic się nie stało. To nic, ty wyszalałeś się z kolegami, a ja bardziej poznałam Rydel, nie było tak źle. - wyjaśniłam.
- Tak? Sądziłem, że zdążyłyście się już dobrze poznać. - również uśmiechnął się lekko.
- Powiedzmy, że jeszcze nie miałyśmy do tego okazji. - wyjaśniłam uśmiechnięta.
- Mhym, rozumiem. - przytaknął. - Następnym razem... Następnym razem musimy iść w miejsce, gdzie oni nie przyjadą.
- A kiedy będzie ten następny raz? - zapytałam i lekko posmutniałam. Ell najwyraźniej nie wiedział, co odpowiedzieć, dlatego przez chwile panowała cisza, którą wzięłam sobie za obowiązek przerwać. - W każdym razie... I tak cieszę się, że przynajmniej dziś spędziliśmy ze sobą troche czasu. - ponownie lekko się uśmiechnęłam.
- Postaram się, abyśmy mieli go więcej, o to bądź spokojna. Myślę, że Riker nas zrozumał i będzie chciał nam w tym pomagać. - odparł, a na jego twarzy pojawił się uśmiech. - No dobra... To tutaj. - westchnął cicho i się zatrzymał.
- O co chodzi? - również się zatrzymałam i trochę zdziwiona spojrzałam na bruneta.
- Tutaj musimy się rozstać. - powiedział niechętnie.
- Już..?
- Niestety. - kiwnął głową, a za sobą usłyszałam głośne "Na razie Ratliff", wypowiedziane równo przez rodzeństwo Lynch. Westchnęłam cicho i podeszłam do chłopaka i mocno go przytuliłam. Szczerze nie chciałam, aby teraz mnie zostawiał, ale wiedziałam, że nie może być inaczej. I tak byłam wdzięczna za to, ile już dla mnie zrobił, zresztą on i Lynch'owie.
- To... - zaczęłam niepewnie i spojrzałam w jego oczy.
- Do jutra. - uśmiechnął się lekko, ukazując tym samym swoje urocze dołeczki.
- Do jutra?
- Tak, jutro mamy próbę, liczę na to, że ty również się na niej pojawisz.
- Chciałabym... Postaram sie. - uśmiechnęłam się lekko, jednak zaraz usłyszałam, jak Rocky wykrzykuje moje imie, wiedziałam już, że muszę iść, Ell raczej też się już domyślił. Obydwoje spojrzeliśmy na siebie, a ja bez wahania pocałowałam Ratliff'a, który odwzajemnił pocałunek, a kiedy już się od siebie odkleliliśmy uśmiechnęłam się jeszcze lekko.
- To do jutra... - powiedziałam cicho i powoli zaczęłam się cofać.
- Do jutra. - odparł cicho Ell i obydwoje poszliśmy w swoje strony, on do siebie, a ja do Rikera, Rocky'ego, Rossa i Rydel. Oni znowu zaczeli się wygłupiać, jedynie ja szłam w ciszy. Kompletnej. Słowem się nie odezwałam, co in najwyraźniej nie przeszkadzało. Dopiero po kilkunastu minutach Ross się uspokoił i podszedł do mnie.
- I jak? - zapytał uśmiechnięty.
- Z czym? - spojrzałam na blondyna nieco obojętnym wzrokiem.
- Z Ratliff'em. - odpowiedział nadal uśmiechnięty.
- Normalnie... - wzruszyłam obojętnie ramionami.
- Normalnie? Sądziłem, że jest świetnie, super czy coś...
- Bo tak jest... - westchnęłam cicho. - Nawet nie wiesz, jak to jest, kiedy kogoś kochasz, a nie możesz sie z nim spotkać... - spuściłam wzrok.
- Przecież dopiero się widzieliście... Jutro raczej też... - powiedział trochę zdezorientowany.
- Nie chodzi mi o Ellingtona...
- A więc o kogo? - zapytał dziwiony moją odpowiedzią. Spojrzałam na niego oczami pęłnymi łez.
- Chodzi o moją matkę... Nie widziałam się z nią tak dawno, poza tym... Martwię się o nią... Nie wiem czy ojciec wrócił już do domu, jeśli tak... Znowu będzie robił to samo... - wyjaśniłam, a po moich policzkach spłynęły łzy.
- Ale.. Co miałoby się st...
- Naprawdę nie domyślasz się, dlaczego tutaj jestem? To raczej nie był mój pomysł... - ponownie spuściłam wzrok.
- A tak, racja... Ale, hej... Zapewniam cię, że Twojej mamie nic nie jest. Na pewno... Poza tym niedługo się z nią zobaczysz, racja? - próbował mnie pocieszyć, raczej średnio mu to wyszło, ale i tak to doceniałam.
- Mam nadzieje... - powiedziałam szybko, otarłam swoje łzy i spojrzałam przed siebie. - Nieważne... Chodźmy już... - dodałam po czym przyśpieszyłam, chłopak bez słowa zrobił to samo, on dołączył do reszty, a ja szłam nieco za nimi. Zadręczałam się tą jedną myślą... Nie wiedziałam, co teraz dzieje się z moją matką, ani z ojcem... Nie chciałam o tym wszystkim myśleć, ale nie potrafiłam nawet na chwilę zapomnieć...
Kiedy tylko wróciliśmy do domu od razu miałam zamiar iść do swojego pokoju, jednak przed wejściem zatrzymała mnie pani Lynch.
- Maia, jutro jadę zapisać cię do nowej szkoły, chcesz jechać ze mną? Od razu zobaczysz szkołe, twoją nową klasę. - powiedziała z uśmiechem. Przez chwilę nic nie odpowiadałam. Zastanawiałam się czy warto; z jednej strony chciałam zobaczyć te szkołe, ale z drugiej strony był tam Ryland... Wolałam jednak nie.
- Może lepiej nie... - mruknęłam cicho i szybko weszłam do pokoju. Na samą myśl o tym, że będę w jednej klasie z najmłodszym Lynch'em w jedej klasie od razu wiedziałam, że to będzie istny koszmar. Spojrzałam na zegarek, tak bardzo chciałam zadzwonić do Ellingtona, po prostu usłyszeć jego głos. Potrzebowałam teraz jego głosu i bez wahania bym to zrobiła, gdybym nie zgubiła tego głupiego telefonu. Szybko postanowiłam iść do Rydel. Powód? Byłam pewna, że ona pozwoli mi zadzwonić so Ellingtona, chociaż przez chwilę z nim porozmawiać. Problem polegał na tym, że nie wiedziałam, gdzie konkretnie jest jej pokój, wiedziałam jedynie, że na górze. Ale postamowiłam to zrobić, więc trochę niepewnie wyszłam z pokoju. Na korytarzu zobaczyłam przechodzącą Stormie, która na mój widok promiennie sie uśmiechnęła.
- Potrzebujesz czegoś? - zapytała.
- Nie... Czy mogę zobaczyć się z Rydel? - zapytałam niepewnie. Byłam nieśmiała, to trzeba mi przyznać.
- No jasne, jest u siebie, u góry. Jej pokój... Myślę, że go rozpoznasz - uśmiechnęła się i przeszła do kuchni. Wescthnęłam cicho i poszłam na schody, będąc na górze rozejrzałam się za pokojem Delly, w oczy rzuciły mi się drzwi z namalowanym Hello Kitty na drzwiach, uśmiechnęłam się lekko wiedząc, że to właśnie jej pokój. Znajdował się on na samym końcu, tak więc postanowiłam iść w tamtą stronę. Minęłam już inne dwa pokoje, kiedy drzwi od jednego szybko się otworzyły, a z pokoju wyszedł Ryland. Najwyraźniej nie był zadowolony na mój widok, ja zresztą też nie cieszyłam się, że go widzę.
- Co ty tutaj robisz?! - zapytał niespokojnie i lekko uniósł ręce. Przeraziłam sie, bo w jednej z nich trzymał nóż do papieru, a z tym widokiem powróciła jedna z moich największych traum. Kiedy tak to uniósł przypomniało mi się, co kiedyś zrobił mój ojciec. Na sam widok narzędzia bardzo się przeraziłam, a fakt, że miał go Ryland zaniepokoił mnie jeszcze bardziej. Wystraszona zaczęłam się cofać, a za mną były jakieś drzwi, czyli dla mnie koszmar, bo nie miałam, jak uciec, a Ryland zaczął się do mnie przybliżać. Do moich oczu napłynęły łzy, brunet wyraźnie wiedział, że się boje, dlatego to zapewne wprawiło go w większą satysfakcję. Chłopak lekko wysunął ostrze nożyka, a wtedy postanowiłam zrobić cokolwiek, byle by jak najszybciej od niego uciec. Położyłam dłoń na klamce od drzwi i pomimo, że nie miałam pojęcia, do kogo należy ten pokój nacisnęłam na klamkę, otworzyłam drzwi i szybko weszłam do środka. Wchodząc do pokoju szybko zamknęłam za sobą drzwi, a sama się o nie oparłam i zjechałam po nich na ziemie i chowając twarz w dłoniach zaczęłam cicho płakać.
- Maia? - usłyszałam znajomy mi głos. To był zdziwion Rocky, który podszedł do mnie i przykucnął obok. - Co się stało?! - zapytał niespokojny. Chciałam powiedzieć o co chodzi, ale po pierwsze: za bardzo sie bałam, a po drugie: usłyszałam pukanie do drzwi.
- Maia... - powiedział moje imię, ponieważ najwyraźniej chciał otworzyć drzwi.
- Nie... To on... Proszę cię, nie otwieraj... - powiedziałam ledwo nadal płacząc.
- On? Emm... To Riker. - wyjaśnił spokojnie, wstał i pomógł wstać mnie, ponieważ sama ledwo trzymałam sie na nogach. Do pokoju rzeczywiście wszedł Riker, a ja otarłam swoje łzy, chlciaż to nie miało znaczenia, ponieważ moje oczy były całe spuchnięte od tego płaczu.
- Rocky... Eemm... Co tu sie stało?! Zapytał blondyn. Sama nie wiedziałam, co powiedzieć... Przeiceż Rocky sam nie wiedział, co zrobiłam. Obydwoje spojrzeli na mnie. Chciałam wziąć sie na odwagę i wszystko im powiedzieć, ale do pokoju nie pukając wszedł Ryland. W swojej dłoni nadal trzymał ten pieprzony nóż, widząc to znowu przestraszyłam się równie mocno, jak za pierwszym razem. Mimo, że przy Rikerze i Rocky'm czułam się już w jakimś sensie bezpieczniejsza, to cały czas bałam się Rylanda.
- Nie! - krzyknęłam przez płacz i w związku, że Rocky stał bliżej mnie stanęłam bardzo blisko niego, a wtedy ten mnie obiął. Riker i Rocky porozumieli sie wzrokiem i mimo, że nadal nie wiedzieli o co chodzi, a w każdym razie Rocky nie wiedział (bo Rikerowi mówił Ross), chłopcy spojrzeli na Rylanda, a następnie na mnie.
- Odejdź... Proszę... - wypowiedziałam ledwo te słowa i nie myśląc długo przytuliłam sie mocno do Rocky'ego.
- Przyszedłem tutaj do Rocky'ego, nie do ciebie d...
- Ryland! - upomniał brata blondyn.
- Nieważne. - rzucił obojętnie i wyszedł z pokoju. Przez chwilę panowała cisza, ja tylko stałam wtulona w bruneta zaciskając pięści na jego koszulce i nadal płacząc. To powróciło, ten strach...
- Idę z nim pogadać. - powiedział poważnie Riker i wyszedł z pokoju. Rocky przytulił mnie, ale w końcu musiał zacząć temat, to oczywiste.
- Maia... Powiesz mi, co się stało? - zapytał, ale zrobił to w tak delikatny sposób... Odsunęłam sie troche od nieo i rękawem wytarłam swoje łzy. Spojrzałam w jego oczy i wzięłam głęboki oddech.
- Chodzi o Rylanda... - powiedziałam cicho i spuściłam wzrok.
- Zauważyłem, ale... Dlaczego tak zareagowałaś? Czy ty się go... Boisz..? - zapytał, na co przytaknęłam.
- Dlaczgo? Czy on coś ci zrobił? - wypytywał.
- Uciekłam... Uciekłam przez niego. On... On mnie straszył... Wtedy tylko się go przestraszyłam. Ellington i Ross mówili mi, abym sie nim nie przejmowała... Tak chciałam zrobić, ale... Tak chciałam zrobić. A teraz... Chciałam porozmawiać z Rydel... Kiedy wyszłam do góry... On wyszedł z pokoju z tym... Nożem w ręce... - wyjaśniłam sie, cały czas się jąkając lub na chwilę przerywając.
- Czekaj... Ryland cię straszył? Przez niego uciekłaś? Ale... Zobaczyłaś go tu... I co? Myślałaś, że coś ci nim zrobi?
- To nie tak... - pokręciłam sprzecznie głową. - To właśnie takim nożykiem ojciec... - zacięłam się... To było dla mnie za ciężkie, abym mówiła o tym wprost. Dopiero co opanowałam swój płacz, a teraz z moich oczu znowu zaczęły płynąć strumienie łez.
- Ale.... Nie, nie myśl o tym... - powiedział podchodząc do mnie i przytulił mnie. - Posłuchaj, nie możesz bać sie Rylanda... On przecież nic ci nie zrobi... Tutaj naprawdę możesz czuć się bezpieczna...
- Nie... Dopóki jest tu Ryland...
- Ale jestem tu ja. Riker, Ross, Rydel... Moi rodzice, przecież tutaj nic się nie stanie... Dlatego tutaj jesteś, tutaj jesteś bezpieczna, a jakiś głupi Ryland nie może sprawić, że będziesz myślała, że jest inaczej. Proszę cię, zapamiętaj to. - powiedział cichym tonem głosu.
- Rocky... Dziękuje... - szepnęłam.
- Nie ma sprawy... Spróbujmy z Rikerem rozwiązać to sami, ale jeśli to się nie uda, zwrócimy się z tym do rodziców...
- Nie! - przerwałam mu. - Nie możecie do nich iść...
- Co? Dlaczego nie?
- Bo...
- Ryland? - zapytał od razu, na co przytaknęłam, chłopak chciał coś odpowiedzieć, ale do pokoju wszedł Riker.
- Rocky, możemy porozmawiać? - zapytał blondyn.
- No jasne. - kiwnął głową. - Maia... Jeśli chcesz możesz tu na mnie poczekać. - uśmiechnął się lekko.
- Wolałabym nie... - mruknęłam i spojrzałam na Rikera.
- Ryland jest na dole, a my zaraz wrócimy. - oznajmił najstarszy.
- To w porządku... - dodałam już znacznie ciszej, a chłopcy wyszli z pokoju. Nie wiedziałam, co z sobą zrobić, dlatego usiadłam na łóżku z nadzieją, że bracia szybko wrócą. Na szafce obok biórka dostrzegłam komórkę Rocky'ego, coś pokusiło mnie, abym ją wzięła i zadzwoniła do Ellingtona, ale nie chciałam tego robić. Mimo, że potrzebowałam tu teraz jego... Nie chciałam niczym go martwić. Po mojej głowie chodziło jedno, koszmarne wspomnienie... Jedno z najgorszych. Moja trauma, mój koszmar, mój strach... To wszystko było dla mnie za trudne. W oczy rzuciły mi się kawałki rozbitej szklanki, które leżały na szafce, obok kosza. Teraz nadeszła mnie tylko jedna myśl, ale powstrzymałam się słysząc czyjeś kroki zbliżające się do drzwi pokoju...
~~~
Dano tu nic nie dodawałam... Wiem! Ale naprawdę nie miałam czasu. Sądze, że rozumiecie; wolontariat, Caritas, plus dwa razy w tygodniu pomagam dzieciom na świetlicy i odwiedzam starszą panią... Poza tym 3 gim i właśnie od wtorku do czwartku miałam próbne testy gimnazjalne, więc musiałam się uczyć >_< Kolejny postaram się dodać jak najszybciej, ale nie wiem, kiedy konkretnie, loczę na cierpliwość z Waszej strony i oczywiście mam nadzieję, że rozdział przypadł Wam do gustu (;
~ Cat <3
Jejuu, świetny *____*
OdpowiedzUsuńEj, z tym Rylandem, to jakaś masakra xD Ale ogółem rozdział boisko. Trzeba przyznać, że jeden z Twoich bardziej udanych ;* I ten... Czekam na kolejny! <3
Rozdział świetny! Na początku było troche nudno... Znaczy ta jej ucieczka była fajne, ale poźniej było nudno, a teraz takie coś... Jestem pod ogromnym wrażeniem, naprawde :] Czekam na kolejny i mam nadzieje, że nie kazesz nam znowu czekać miesiąca :D
OdpowiedzUsuńŚwietny :))
OdpowiedzUsuńAle ten Ryland jest tutaj przerażający... Ale to dobrze, daje Twoim rozdziałą tego "czegoś", Haha ;) Po za tym strasznie mi się spodobał, nie mogę doczekać się następnego i tego, kto wejdzie do tego pokoju?! :D
OMG ! Genialny rozdział *-* Ciekawi mnie co się dalej stanie :3 Co będzie dalej z Maią i Ratliffem xD I błagam cię nie usuwaj tego bloga bo on jest świetny :3 A z rozdziałów na rozdział są jeszcze lepsze :D Jeszcze raz to przemyśl xD No i ciekawi tez mnie co tam będzie z Rylandem xD No i jak będę chodzili razem do klasy i w ogóle ;) Ja chce sie tego dowiedzieć więc zabraniam ci usuwać tego bloga bo piszesz BOSKIE rozdziały :*
OdpowiedzUsuńJesteś bogiem *_____*
OdpowiedzUsuńWcześniej aię wahalam,małe teraz stwierdzam, ze Twój blog jest zdecydowanie moim ulubionym. Ejj, a czy Ty myślałaś o usunięciu go?! :o Nawet o tym nie myśl! Ten blog jest wspaniały, inny od reszty przesłodzonych blogów z R5, nie możesz go usunąc! Ja chcę tu za kilka dni nowy rozdział zobaczyć <3
super ! :) niecierpliwie czekam na kolejny ! <3
OdpowiedzUsuń