wtorek, 17 września 2013
005.
Czas z Ellingtonem minął szybko, bardzo szybko. Kiedy tylko wyszliśmy z domu zaczęliśmy sobie o sobie opowiadać, znaczy ja nie miałam wiele do powiedzenia, ale za to z uwagą słuchałam Ratliff'a. Opowiedział mi trochę o R5... Naprawdę szczerze się zdziwiłam, kiedy się dowiedziałam, że Ryland to ich menadżer... Jakoś przy mnie nie zrobił zbyt dobrego wrażenia. Cóż, pozory jednak mylą. Nim się obejrzałam zbliżał się wieczór, co wiązało się z tym, że niedługo będę musiała wracać do Lynch'ów, a po tak świetnie spędzonym czasie z Ell'em, wcale tego nie chciałam. Ellington oznajmił, że najwyższy czas wracać, a ja posłusznie mu przytaknęłam. W drodze powrotnej panowała cisza, którą postanowiłam w końcu przerwać.
- Mam nadzieję, że kiedy mnie odwieziesz, będziemy się jeszcze widywać..?- powiedziałam i westchnęłam przy tym cicho.
- Oczywiście, że będziemy. - odpowiedział, a na jego twarzy pojawił się delikatny uśmiech. Już chciałam odpowiedzieć, ale usłyszałam dobrze znajomy mi głos.
- Maia..?! - szybko się odwróciłam, a Ell zrobił to samo. Przed nami stanęła lekko uśmiechnięta blondynka.
- Emily... - mruknęlam cicho. Spojrzałam na Ellingtona, a następnie na Emily.
- Co tutaj robisz? Myślałam, że mieszkasz z ojcem...
- Hah, zabawna jesteś...
- Coś mnie ominęło? Umm, nie ważne. Nie przedstawisz mnie swojemu nowemu koledze? - zapytała po chwili i zilustrowała Ell'a wzrokiem.
- Jasne, ee... Elington, mój...
- Chłopak. - przerwał mi i spojrzał na blondynkę.
- Tak, to mój chłopak.. I Ellington, to jest Emily... Córka mojego ojca... - powiedziałam cicho i spuściłam wzrok, a w tej chwili Emily i Ratliff podali sobie ręce.
- Czyli... Jesteście siostrami? - zapytał po chwili brunet.
- Nie... To... Emily jest córką mojeo ojca, ale mamy inne matki... To skomplikowane. - odparłam i spojrzałam na chłopaka.
- Jasne, rozumiem.
- Taa... Ja mieszkam z matką, a Maia z ojcem i jego nową partnerką. - wyjaśniła blondynka.
- Yhym... Jasne, powiedzmy, że rozumiem. To może ja was na chwilę zostawię? Tak, to ja będę... tam. - powiedział szybko i odszedł od nas trochę.
- Nie mówiłaś, że będziesz w okolicy. - zaczęła uśmiechnięta Emily.
- Sama nie wiedziałam, że tutaj będę...
- Ojciec wie? Puścił cię tu? W ogóle od kiedy tutaj jesteś? Jest z tobą ojciec, czy matka? - zaczęła wypytywać.
- Słuchaj... Nie, ojciec na szczęcie nie wie, gdzie jestem, to po pierwsze. Po drugie, od kilku dni, ale to nie istotne i nie, nikogo tutaj ze mną nie ma i nikt nie wie, że tutaj jestem. - wyjaśniłam.
- Czyli, że... Uciekłaś? - zapytała zdziwiona.
- Nie... Zostałam zabrana...
- Co? Ej, Maia, nic nie rozumiem. O czym ty mówisz?
- To jest... bardzo, naprawdzę mega skomplikowane, ale nie mam czasu, żeby wszystko ci teraz tłumaczyć. Powiedzmy, że od wczoraj jestem u Ellingtona, a wieczorem wracam.
- Wracasz? Hmm, no to... powiedz ojcu, że mnie widziałaś?
- Ale ja nie... Nie wracam do ojca...
- Jak to? To gdzie?
- Posłuchaj, nie mam czasu, aby to wszystko ci teraz wyjaśniać, ale... Ale może kiedyś się spotkamy?
- A przyjdziesz ze swoim chłopakiem? - zaoytała dwukrotnie u osząc brwi.
- Z Ell'em? Nie, po co? Ale wracając...
- No weź, chce go poznać! - uśmiechnęła się.
- Daj spokój...
- Dobra, żartuję... Jakby coś, to dzwoń.
- Taa, powiedzmy, że chwilowo nie mam telefonu.
- Eemm... Dobrze, to czekaj... - sięgnęła do torby, z której wycignęła jakąś kartkę, długopis i szybko zapisała swój numer telefonu. - weź, jak odzyskała swój telefon, to zadzwoń, jakoś sie zgadamy.
- Jasne... - mruknęłam i wzięłam kartkę do ręki. - Ja chyba musze już wracać... Do zobaczenia... - powiedziałam szybko i nie czekając na jakąkolwiek reakcję ze strony Emily odwróciłam się i podeszłam do Ratliffa.
- Już? - zapytał, a na jego twarzy namalował się delikatny uśmiech.
- Taa... Chodźmy. - odpowiedziałam i złapałam go za rękę, a następnie razem ruszyliśmy w stronę jego domu.
Kiedy tylko doszliśmy na miejsce było już przed dwudziestą pierwszą. Pierwsze, co zrobiłam to chciałam iść do pokoju, po ciuchy Rydel, ale Ell mnie zatrzymał łapiąc za rękę.
- Możesz mnie puścić... Chce tylko wziąć ubrania Rydel.
- No właśnie o to mi chodzi. Nie bierz ich teraz ze sobą, przecież są brudne z krwi... Spokojnie, ja je upiorę i jutro oddasz je Rydel. - uśmiechnął się lekko.
- Umiesz prać? - zaśmiałam się.
- Mieszkam sam. Jakoś muszę sobie radzić. - odpowiedział i również sie zaśmiał.
- Na pewno? - zapytałam i lekko przymrużyłam oczy.
- Taak, a nawet jeśli nie, to kiedyś trzeba się nauczyć.
- No tak, w końcu masz już... Właśnie, nie wiem jeszcze, ile ty masz lat? - ponownie się zaśmiałam.
- Emm, powiedzmy, że jestem od ciebie starszy. - wyszczerzył zęby.
- Tyle to na pewno, ale powiedz mi ile.
- Nie. - uśmiechnał się.
- Ohh, daj spokój! Ell! - odparłam rozbawionym tonem. - powiedz mi... - podeszłam do niego.
- Nie.
- No dalej!
- Zgaduj.
- Mam zgadywać? Dobra... Siedemnaście? - zapytałam z uśmiechem, a w tej chwili Ratliff się zaśmiał.
- Serio? Wyglądam na siedemnaście?
- W sumie... Osiemnaście?
- Jesteś blisko... Dwadzieścia.
- W końcu bym zgadła.
- No jasne, jasne. - powiedział rozbawionym tonem.
- Nie wierzysz mi?
- Oj, wierze, wierze. - uśmiechnął się i pocałował mnie w policzek. - Ale teraz... Chyba powinniśmy wracać do Lynch'ów.
- A no tak... Jasne, tak... - powiedziałam cicho.
- Hej... Ja też wolałbym, żwbyś została, ale musisz wrócić... Sama dobrze o tym wiesz...
- Tak, wiem to... Więc Ell, chodźmy już. - Dodałam cicho i udałam się w stronę drzwi. Ratliff po chwili zrobił to samo, wyszliśmy z domu i razem z nim weszłam do samochodu. W drodze panowała cisza. Po niespęłna piętnastu minutach byliśmy już na miejscu. Zatrzymaliśmy się, jednak brunet nie wysiadał.
- Maia... - zaczął cicho i spojrzał na mnie.
- Tak? - odparłam patrząc przed siebie.
- Jesteś na mnie zła?
- Na ciebie? Nie, dlaczego pytasz..?
- Bo nie jestem idiotą i widzę.
- Widzisz, co?
- Że coś jest nie tak.
- Wszystko ok...
- Maia... Może i nie znamy się długo, ale widzę, że coś jest wyraźnie nie tak... O co chodzi?
- Nic, po prostu... Nie chcę widzieć Rylanda... Jakoś... Po prostu nie wiem, co mi jeszcze powie...
- Posłuchaj... Cokolwiek ci powie, nie przejmuj się tym. On chyba po prostu boi się, że rodzice będą zwracać na ciebie większą uwagę, niż na niego... On może i umie mówić, ale nic nie zrobi. Zaufaj mi.
Po wysłuchaniu słów Ellingtona spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się lekko.
- Dobrze... Dobra, zgoda. - kiwnęłam głową i trochę się do niego przybliżyłam, on zrobił to samo, a nasze usta złączyły się w pocałunku. Po parunastu sekundach odsunęłam się od niego.
- Zobaczymy się jutro? - zapytałam niepewnie.
- Mam nadzieję... Może powinniśmy...
- Tak. Chodźmy. - przerwałam mu i obydwoje wyszliśmy z samochodu. Podeszłam do drzwi, a zaraz za mną brunet. Chwilę się zawachałam, ale w końcu nacisnęłam na dzwonek. Nie musieliśmy czekać długo, ponieważ drzwi szybko zostały otwarte, przez Rocky'ego.
- O siema, znalazła się nasza zguba. - powiedział Lynch i sie zaśmiał, a zaraz po tym za nim pojawiła sie Stromie i Rydel.
- Wchodźcie! - rzucił Rocky i otworzył szerzej drzwi. Trochę niepewnie weszłam do środka i spuściłam wzrok.
- Maia! Coś ty zrobiła? - usłyszałam zatroskany głos Stormie.
- Przepraszam, ja... - mruknęłam cicho i spojrzałam na kobietę.
- Ojej, a co ci się stało? - zapytała zaniepokojona widząc moją jeszcze widoczną ranę na wardze.
- Emm, to nic... - odpowiedziałam szybko i ponownie spuściłam wzrok.
- Maia, nie możesz tak robić. Coś mogłoby ci się stać. Całe szczęście, że Ellington cię znalazł. Dobrze... Wrócimy do tego tematu jutro... Teraz idź do swojego pokoju, odpocznij. - powiedziała spokojnie Stromie, spojrzałam na Ell'a, on kiwnął głową i uśmiechnął się lekko. Posłusznie i bez słowa wróciłam do pokoju, natomiast, kiedy Ell chciał już wyjść Rydel na chwilę do zatrzymała.
- Czekaj... Gdzie ją znalazłeś? - zapytała ciekawa.
- Emm... Niedaleko. - powiedział szybko.
- Dobra, a co się jej stało? - kontynuowała pytanie.
- A ja wiem? Nie rozmawiałem z nią na ten temat. - odpowiedział jakby nigdy nic.
- Jaasne, Ell, znam cię i wiem, że coś kręcisz.
- Ja? Oj Rydel, Rydel... Tobie też radzę odpocząć...
- W sumie może i masz rację... W każdym razie, dziekuje, że się nią zaopiekowałeś, mama była mocno zmartwiona, że uciekła... A właściwie, wiesz, dlaczego to zrobiła?
- Zapytaj najmłodszego brata. - odparł i wzruszył ramionami.
- Nie rozumiem...
- Ryland ją nastraszył. Pogadaj z nim. Ja muszę już wracać... Too, do jutra?
- Tak, widzimy się jutro na próbie, chyba nie zapomniałeś?
- Nie, no coś ty. Widzimy sie jutro! Pa! - powiedział i szybko wyszedł, zanim Delly odpowiedziała cokolwiek.
Kiedy tylko weszłam do pokoju spojrzałam w stronę okna, okna przez które oststnio uciekłam. Teraz nie chciałam tego robić, słowa Ellingtona dały mi pewność siebie i w pewnym stopniu przestałam myśleć o Rylandzie i jego słowach. Po kilku minutach usłyszałam pukanie do drzwi, powiedziałam ciche "proszę", a do pokoju weszła Stromie.
- No dobrze... Możesz powiedzieć, dlaczego uciekłaś? Aż tak bardzo ci się tu nie spodobało? - zapytała podchodząc do mnie.
- Nie, to nie to...
- A więc o co chodzi? Słuchaj... Wiem, że bardzo chcesz wrócić do domu, ale na razie zostaniesz tutaj i nie możesz robić takich rzeczy.
- Wiem, przepraszam...
- Już dobrze... W każdym razie.. Dzwoniła do mnie Savannah, może ją znasz?
- Tak... Znam ją, tak właściwe ona jest za mnie odpowiedzialna...
- Tak, o nią chodzi... No więc, po pierwsze, dlaczego od niej nie odebrałaś?
- Dzwoniła do mnie? Ja... Ja... Zgubiłam telefon... - powiedziała, cicho.
- Ale jak to zgubiłaś?
- Po prostu... Kiedy chodziłam po mieście... Zanim znalazł mnie Ellington... Musiała mi gdzieś wypaść.
- Mhym... Dobra, jutro do tego wrócimy... Chodzi o to, że Savannah powiedziała mi, że jeszcze przez dłuższy czas tutaj zostaniesz. Sama nie wiem jeszcze przez ile, ale na pewno nie prędko wrócisz do domu...
Wysłuchałam każdego jej słowa z uwagą i wescthnęłam cicho spuszczając wzrok. Czy chciałam wracać? Cóż, to zależy. Na pewno nie chciałam zostawiać Ellingtona, a przecież tak by się stało. Przez chwilę się nie odzywałam, ciszę przerwała Stromie.
- Wiem, jak możesz się teraz czuć, ale nie martw się. Będzie dobrze...
- To wszystko?
- Nie... Głównie chodziło mi o to, że jeśli masz tutaj zostać musisz zacząć chodzić do tutejszej szkoły.
- Ehh... To konieczne?
- Naturalnie. Musisz, ale spokojnie, dobrze się składa, będziesz w jednej klasie z Rylandem. - powiedziała kobieta i lekko się uśmiechnęła.
- Co? Z nim? Dlaczego? Nie mogę chodzić do innej... Szkoły?
- O czym ty mówisz? Oczywiście, że do innej szkoły nie pójdziesz. Właściwie, dlaczego nie chcesz być z nim w klasie?
- Po prostu... Nie chcę i tyle.
- No, jest mi bardzo przykro, ale jesteś już zapisana.
- Zapisana? Omm, super, świetnie. - mruknęłam ironicznie.
- Ale jutro do tego wrócimy. Domyślam się, że jesteś zmęczona, dlatego odpocznij. - odparła i z delikatnym uśmiechem na twarzy wyszła z pokoju.
Świetnie... Nie dosyć, że tutaj mam z Rylandem pod górkę, to jeszcze będę musiała być z nim w jednej szkole... W jednej klasie. Po prostu idealnie. Przez chwilę wpatrywałam się w pustą ścianę, rozmyślając. W końcu postanowiłam wziąć prysznic i jak najszybciej zasnąć. Tak też zrobiłam, jednak z zaśnięciem miałam niemały problem. Cały czas obawiałam się pójścia z Rylandem do szkoły. Chociaż może tam nie będzie zwracał na mnie uwagi? Taką miałam nadzieję. W domu robiło się cicho, a ja czułam się tam zupęłnie obco. Jedyne, o czym myślałam, to dzień spędzony z Ellingtonem, wprost nie mogłam doczekać się naszego kolejnego spotkania.
~~~
Po dłuższym czasie pojawił się kolejny rozdział <3
Jakoś tak przez oststnie dni kompletnie nie miałam weny na napisanie czegokolwiek, nauka robi swoje .__. Ale mam nadzieję, że w weekend uda mi się coś napisać ^^
~ Cat.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jeeej *___* Cudowny! Nie mogę się doczekać kolejnego :3 Tym bardziej, że robi się coraz bardziej ciekawie. Maia i Ryland w jednej klasie? Uu, to może być ciekawe ^_^ A i to nic, że długo nie dodawałaś, ważne, że w końcu dodałaś :)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :3 Świetny nowy wygląd bloga :-)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, uwielbiam twojego bloga!! Mam nadzieję, że szybko pojawi sie kolejny rozdział <3
OdpowiedzUsuńGenialny :)
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Award. Szczegóły tutaj: http://story-about-raura.blogspot.com/
Uwielbiam Twojego bloga, mam nadzieję, że szybko pojawi się kolejny rozdział :33
OdpowiedzUsuńboski rozdział :3 No cóż mogę jeszcze ci tu napisać xD Jestem ciekawa co wyniknie z tego ze Maia i Ryland będą w jednej klasie ;)
OdpowiedzUsuń